niedziela, 19 marca 2017

Wzrusz ziemię... a co z sercem?



          Dawno tu nie byłem... brak czasu? Różne zadania, zmiany. Ale wracam. Po to, aby dzielić się z innymi moją pasją związaną z pracą w ogrodzie warzywno-owocowym. Jest to czas nie tylko oderwania się od ferworu pracy, zajęć związanych ze szkołą, rodziną czy różnymi trudnościami, z którymi stykam się na codzień. Dla mnie to "grzebanie w ziemi" , sianie, sadzenie, przekopywanie, czy nawożenie pomaga w przemyśleniach, prowadzi do modlitwy. 
          Uprawa gleby polega na różnych zabiegach przy użyciu różnych narzędzi. Wszystkie te zabiegi mają jeden cel: wytworzyć warunki sprzyjające wzrostowi roślin, które są przez nas uprawiane. Zarówno na jesień jak i na wiosnę w zależności od tego co będziemy uprawiać na danym zagonie przekopuje się glębę. Przekopywanie należy do zabiegów "głęboko wzruszających". Oprócz tego, kiedy już rośliny rosną i stają się coraz większe glebę należy wzruszać motyką, aby zwiększyć jej napowietrzenie, umożliwić łatwą przenikalność wody i nawozów (choćby pokruszonej skały - dolomitu) do korzeni roślin. Czynić tak należy wówczas, kiedy przez długi okres czasu nie było opadów deszczu - wówczas na powierzchni przy niektórych rodzajach gleby powstaje dość gruba warstwa twardej, nieprzepuszczalnej prawie skały...  
        Z tego wynika, że różne zabiegi, których celem jest wzruszenie gleby są ważne i potrzebne do prawidłowego wzrostu roślin. Więcej - dzięki tym zabiegom zapewnić można lepsze plonowanie i większe zdrowie przez nas uprawianych roślin.
             Wzrusz ziemię... Czy to nie aby przesada, aby o jakichś technicznych zabiegach przy uprawie roślin mówić w takim tonie? Wzrusz ziemię? Pewnie wiele osób się zaśmieje. I to w sumie całkiem zrozumiałe, że osoby, które "nie czują" pracy w ogrodzie i grzebania w ziemi nie zrozumieją tematu. Natomiast w innych temat może wywołać choćby małe zamyślenie.
         Autor Psalmu 63 w drugim wersie woła: "za Tobą tęskni moje ciało jak zeschła ziemia spragniona wody". Jak musiała być wyschnięta ziemia w Ziemi Świętej możemy dowiedzieć się od osób tam podróżujących w różnych porach roku. I właśnie autor biblijny, który widział skałę, wierzchnią warstwę, która była bardzo twarda, pozbawiona wilgoci, niechigroskopijna - tenże autor przykłąd wyschniętej gleby użył w psalmie. Te słowa przenosząmoje myśli do wzruszania gleby. Na szczęście w moim otoczeniu ażtak bardzo nie brakuje wody, a przede wszystkim woda w sposób nieustanny płynie w kranie. 
        Nasze serca też czasami twardnieją, nie może do nich przeniknąć woda Bożego Słowa, ani nawóz naszych doświadczeń. Przez brak modlitwy, zaufania, brak troski o sprawy duchowe, brak lekturyt duchowej, stałego korzystania ze spotkań z Chrystusem w sakramentach. Właściwie tak jak ziemie wysycha wtedy, kiedy nie ma wody, tak nasze serce wysycha kiedy nie ma kontaktu ze Słowem Jezusa. A co ze wzruszaniem? Wzruszaniem serca? Nie chodzi z pewnością o tanie wzruszanie się, łzy emocji. Choć i one są czasem potrzebne. Nasze serce potrzebuję co jakiś czas wzruszenia podstaw, sprawdzenia fundamentów, umocnienia, pokarmu. A to wszystko mamy w Kościele: sakrament pokuty i pojednania, Eucharystia, rekolekcje, dobre książki...
          Jest wiele sposobów na wzruszenie gleby serca, na umożliwienie lepszego owocowania naszemu życiu. Trzeba tylko pamiętać o prawach wzrostu życia wewnętrznego i stosować je w życiu.
Jarosław Komorowski
        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz