sobota, 16 sierpnia 2014

Ostatnie dni lipca 2014
































             Prawie cały lipiec spędziliśmy u rodziców Ewy, w Kudowie-Zdroju. Miałem zatem okazję zajmować się ogrodem na co dzień. Było to ważne szczególnie z tego względu, że tegoroczny lipiec należał do dość suchych. Jesteśmy wdzięczni Bogu, ale i rodzicom za ten czas. Przebywanie w domu, na podwórku, w lesie, czy wreszcie czerpanie pełnymi garściami (i wiaderkami!) z tego, co wyrosło w ogrodzie to dla nas wyjątkowy dar.
         Wśród zdjęć na wyróżnienie zasługują delikatne kwiaty fasoli tycznej, tzw. "Pięknego Jasia". Na innych zdjęciach podejrzeć można bardzo szybki wzrost dyni a także fasolki szparagowej. Hm... wydaje mi się, a nawet nie tylko mi, również osobom z zewnątrz, spoza rodziny, że ten rok - 2014, przejdzie do historii jako ROK OBFITOŚCI. I to pod wieloma względami! Więcej na ten temat następnym razem...
          Woda - to główny temat lipca. Ogromna potrzeba wody i skutki jej braku. Są województwa, gdzie powysychały całe połacie ziemi obsiane np. kukurydzą. W naszym ogrodzie wszystko rośnie, jakby spieszyło się przed zimą... Albo przed czymś jeszcze... Przed czym? Jakieś pomysły? Tajemnica! Słodka, piękna i niesamowita!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz