poniedziałek, 6 października 2014

Jesienią...































Jesienią
Jesienią, jesienią
Sady się rumienią;
Czerwone jabłuszka
Pomiędzy zielenią.

Czerwone jabłuszka,
Złociste gruszeczki
Świecą się jak gwiazdy
Pomiędzy listeczki.

Pójdę ja się, pójdę
Pokłonić jabłoni,
Może mi jabłuszko
W czapeczkę uroni!

Pójdę ja do gruszy,
Nastawię fartuszka,
Może w niego spadnie
Jaka śliczna gruszka!

Jesienią, jesienią
Sady się rumienią;
Czerwone jabłuszka
Pomiędzy zielenią.

Maria Konopnicka

         To początek jesieni... Nie przyszła wcale niespodziewanie. Można powiedzieć, że nie czuje się jej do końca w powietrzu, zwłaszcza, że kolejny tydzień października, a temperatury w ciągu dnia przewyższać będą ( i to w cieniu) 20 stopni. W ogrodzie widać coraz więcej pożółkłych i czerwonych liści.
        W tym roku ciągle jeszcze (4 października!) owocują krzaki cukinii. Korzystamy także z młodej sałaty, szczypioru oraz fasolki szparagowej - zielonej i mamuta. Robimy zaprawy: zwłaszcza przerabiamy dynię, której w tym roku jest sporo. Cały czas cieszymy się długo owocującymi poziomkami. Dzielimy się z innymi sadzonkami truskawek. Dojadamy słodkie winogrona i przyrządzamy przeróżne potrawy z cukinii.
          I powoli przygotowujemy siebie i ziemię do zimy. W jaki sposób robimy to z sobą? Spożywamy owoce i warzywa, które w tym roku wyrosły w ogrodzie. Wyciskamy soki, robimy sałatki, surówki, itp. A co z ziemią? Ona też potrzebuje odpoczynku... Ale wcześniej musi być dobrze odżywiona: obornik + poplon gwarantuje sukces w kolejnym roku... 
          4 października to dzień wytężonej pracy w ogrodzie. Ale nie mogło być inaczej, skoro zanotowałem tak długą przerwę związaną z moim stanem zdrowia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz